| strona główna | sieć alarmowa | odpowiedzi na pytania | nasze referencje | wiadomości | komunikaty |


WIADOMOŚCI
PL-CB RADIO



FELIKS DELA - SZEF OBRONY CYWILNEJ KRAJU W CZASIE POWODZI BLOKOWAŁ DZIAŁANIA SPOŁECZNEJ KRAJOWEJ SIECI RATUNKOWEJ.
 

    Szef Obrony Cywilnej Kraju Pan Feliks Dela odmówił oficjalnego włączenia do działań sił Krajowej Sieci Ratunkowej PL-CB RADIO. Czym naprawdę kierował się postępując w ten sposób tego pewnie nie dowiemy się nigdy.

    Na długo pozostanie jednak w pamięci społeczników fakt, że wysoko postawiony urzędnik państwowy zamiast wspierać i wręcz organizować działania Obrony Cywilnej w obliczu zagrożenia robił wszystko aby takie działania sparaliżować.

    Nasuwają się też pytanie dlaczego mimo licznych sygnałów ani Premier, ani Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji nie zareagował na bulwersujący opinię publiczną stan rzeczy ?

    Prezes Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej twierdzi, że gdyby ktoś wcześniej opowiedział mu całą historię - nie uwierzyłby, że to możliwe, a jednak:

    W dniu 7 lipca 1997r Prezes KSR PL-CB RADIO zgłosił Szefowi Obrony Cywilnej Kraju wniosek o natychmiastowe uruchomienie systemu łączności Obrony Cywilnej, w tym o włączenie do działań Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej - jako elementu tego systemu.

    Jako autor projektu Systemu Łączności Ostrzegania i Alarmowania OC przyjętego przez  Szefa Sztabu Obrony Cywilnej Kraju płk dr inż. Janusza Bagińskiego wiedział, że tam gdzie woda zaleje teren natychmiast zamilknie standardowa łączność publiczna. Jako organizator systemów łączności wiedział także, co to oznacza. Zdawał sobie sprawę, że bez łączności nikt nie będzie mógł wezwać pomocy gdy znajdzie się w sytuacji zagrożenia. Bez sprawnej łączności nie można też prowadzić skutecznej akcji ratunkowej.

    Zdumiony był zatem przekazaną mu telefonicznie informacją, że Szef Obrony Cywilnej Kraju nie jest zainteresowany uruchamianiem żadnego systemu łączności. Prezes Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej usłyszał odpowiedź, że jeżeli chce to może organizować na zalanych terenach takową łączność we własnym zakresie. Zdumiało go takie stanowisko.

    Jak społeczna organizacja może we własnym zakresie organizować łączność bez współpracy z władzami i służbami profesjonalnymi? Społecznicy gdy nie są formalnie przypozwani (forma prawna) do pomocy nie mają usprawiedliwionej nieobecności w pracy, nie otrzymają paliwa do samochodów, nie obejmują ich też przepisy prawne dotyczące odszkodowań w razie wypadku lub uszczerbku. Jest też wiele innych uwarunkowań związanych z prawną stroną zagadnienia. Czyżby zawodowy urzędnik o tym wszystkim nie wiedział, a może wiedział i jego działanie było celowe? Społeczników, którzy nie są oficjalnie włączeni do działań żaden helikopter nie przewiezie do ludzi odciętych od świata, a wpław z radiotelefonem, anteną i akumulatorem na plecach przecież nie popłyną.

    Tymczasem na zalewanych terenach sytuacja stawała się coraz poważniejsza. Do Krajowego Stanowiska Kierowania Społeczną Siecią Ratunkową zaczęły napływać pierwsze prośby o pomoc. Jednostkom KSR PL-CB RADIO na terenach, które obejmowała powódź brakowało sprzętu łącznościowego i ludzi, a ci którzy byli padali z wyczerpania nie śpiąc którąś dobę z kolei.

    Czas naglił, nie mogąc nic wskórać w Warszawie, Prezes KSR PL-CB RADIO udał się do Katowic. Wybrałem katowickie - mówi Jerzy Płókarz - ponieważ jest to województwo najgęściej zaludnione. Uznałem zatem, że tam są największe potrzeby. Przez kilka następnych dni i nocy siedział bez ustanku przy radiostacji i wspólnie z Edwardem Tymków - Szefem WSR PL-CB RADIO woj. katowickiego przekazywali informacje: gdzie wyczerpani ludzie wiszą na drzewach, gdzie trzeba helikopterem zabrać mężczyznę z objawami wylewu do mózgu, która droga jest przejezdna, a która już zalana, gdzie ulokowano ewakuowanych, gdzie, jakie i ile artykułów należy dostarczyć dla powodzian i setki tym podobnych. Kryptonim "ARIADNA" profesjonalnej Sieci Ratunkowej PL-CB RADIO, która wspierała łączność Wojewody Katowickiego na długo pozostanie w pamięci Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów Miast województwa katowickiego. Mieszkańcy tego - jak i wielu innych województw dotkniętych powodzią nie zapomną, że tylko dzięki funkcjonującej w paśmie CB Sieci Ratunkowej PL-CB RADIO mogli wezwać pomoc czy też po prostu dowiedzieć się czegokolwiek.

    W miarę upływu czasu wezwania o wsparcie nadchodziły z pozostałych zalewanych terenów.  Z Krajowego Stanowiska Kierowania Społeczną Siecią Ratunkową poproszono ratowników mieszkających na terenach kraju, gdzie powódź nie zagrażała, aby przygotowali się do wyjazdu na zalewane tereny. Polecono przygotować akumulatory, radiotelefony i anteny. Uprzedzono społecznych ratowników o tym, że jeżeli ktoś decyduje się jechać to niestety robi to na własne ryzyko i koszt bowiem Szef Obrony Cywilnej Kraju nie chce włączyć ich oficjalnie do działań.

    W środę 11 lipca Prezes KSR PL-CB RADIO wraca do Warszawy. W katowickim łączność jest zorganizowana i działa sprawnie. Trzeba zająć się pozostałymi terenami oraz spróbować dotrzeć do przełożonych Szefa Obrony Cywilnej Kraju aby przełamać czynioną przez tego urzędnika blokadę łączności. Po przyjeździe kieruje list do Prezydenta RP.

    W  Warszawie jedzie się do Urzędu Obrony Cywilnej Kraju gdzie mimo zabiegów Szefa OCK aby do tego nie dopuścić udaje mu się porozmawiać ze Zbigniewem Sobotką - Wiceministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Krótka rozmowa i złożone pismo przynosi efekt w postaci polecenia Szefowi OCK zajęcia się problemem. Szef OCK spotyka się z Prezesem KSR PL-CB RADIO i po dokładnych merytorycznych wyjaśnieniach informuje go, że Społeczna Krajowa Sieć Ratunkowa zostanie włączona do działań. Obiecuje, że w ciągu najbliższej godziny zostanie przygotowany odpowiedni dokument. Mija jednak kilka godzin, a od Szefa OCK nie ma żadnej wieści. Próby połączenia się z nim telefonicznie okazują się bezskuteczne. Następnego dnia od dziennikarzy społeczni ratownicy dowiadują się, że nie włączono ich do działań ponieważ Szef OCK stwierdził, że chcą oni zabezpieczać łączność pomiędzy Wojewodami, a Warszawą i ponieważ takowa działa sprawnie to ich działania są bezsensowne.

    "Jak można tak kłamać?" Wykrzykiwali ratownicy znajdujący się w Krajowym Stanowisku Kierowania Społecznej Sieci Ratunkowej. "Przecież to nieprawda, nam chodzi jedynie o pomoc Koleżankom i Kolegom na terenach zalanych". Prezes KSR PL-CB RADIO kieruje natychmiast list otwarty do Leszka Millera Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zwraca się także do parlamentarzystów różnych ugrupowań o pomoc. Z trybuny sejmowej poseł KPN zwraca się do Premiera o włączenie Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej do działań. Wynikiem nacisku polityków jest spotkanie przedstawicieli KSR PL-CB RADIO z Dyrektorem Generalnym MSWiA. W trakcie tego spotkania społecznicy uzyskują zapewnienie, że następnego dnia wysłucha ich Sztab Nadzwyczajny Powołany przez Premiera z Uprawnieniami Rady Ministrów do Koordynacji Akcji Przeciwpowodziowej i zostaną włączeni do działań.

    Jednak, gdy Prezes KSR PL-CB RADIO poprosił o sporządzenie protokołu lub notatki służbowej z przeprowadzonej rozmowy, przedstawiciele MSWiA odmówili. Gdy następnego dnia społeczni ratownicy zjawili się w siedzibie Szefa OCK okazało się, że absolutnie nie ma mowy o tym aby mogliby być wysłuchani przez sztab d.s. powodzi. Dowiedzieli się też, że Szef OCK w dalszym ciągu odmawia włączenia do działań Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej. Kolejne pisma do Premiera oraz MSWiA nie przyniosły żadnego rezultatu. Za każdym razem Szef OCK podawał kolejny nieprawdziwy powód, dla którego nie należało włączać społeczników do działań. Natomiast życie i niepotrzebne cierpienia ludzkie nie stanowiły w tej sprawie dla tego urzędnika żadnego argumentu. Ba, aby "ostudzić" zapał społeczników, próbowano nawet sposobów, które ratownicy określili jako zwykłą prowokację. 

    Tymczasem społecznicy na zalanych terenach gonią resztką sił. W sytuacji gdy władze ich nie chcą, tylko niektórzy ratownicy z pozostałych terenów kraju decydują się na to aby na własne ryzyko jechać i pomóc swoim kolegom.

    Po rozdysponowaniu grup ratowników, którzy zgłosili się do pomocy z różnych terenów kraju (m.in. WSR Słupsk, WSR Lublin, WSR Elbląg, WSR Częstochowa, RSR Kępno, RSR Ostrów Wlkp.), na wieść o nadchodzącej drugiej fali powodziowej, Prezes KSR PL-CB RADIO jedzie wraz z dość liczną grupą ratowników pomóc kolegom z opolskiego. Na miejscu spotyka Kolegów, którzy podczas pierwszej fali powodziowej, pontonami przedostawali się do ludzi odciętych od świata i przy pomocy zabranych ze sobą radiotelefonów przekazywali informacje. Jeden z Kolegów przez trzy doby siedział na dachu budynku i zapewniał łączność z  ludźmi uwięzionymi przez żywioł.

    W Opolu bezprzewodowej łączności Wojewody ze służbami działającymi w województwie praktycznie nie było w ogóle. Społecznicy uruchomili więc natychmiast prowizoryczne Wojewódzkie Centrum Nasłuchów Radiowych, które spełniało rolę stacji wspierającej system łączności bezprzewodowej Wojewody. Dzięki temu Wojewoda Opolski mógł przekazywać i zbierać informacje od dowolnej służby działającej w akcji przeciwpowodziowej. Niezależnie od tego ratownicy, którzy przyjechali na Opolszczyznę uruchomili łączność w kilku gminach, dla obsadzenia których miejscowym Kolegom zabrakło ludzi i środków łączności.

    Podobnie było na pozostałych terenach dotkniętych powodzią. Ratownicy ze Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej zapewniali często jedyną łączność jaka w ogóle funkcjonowała.

    Krajowa Sieć Ratunkowa PL-CB RADIO na wszystkich terenach dotkniętych powodzią podjęła następujące działania :

1.Zabezpieczania łączności z ludźmi znajdującymi się na odciętych terenach w zakresie przekazywania informacji o występującym zagrożeniu, istniejących potrzebach wśród powodzian, losach osób ewakuowanych, przejezdności dróg itp.
2.Przekazywania informacji o sytuacji na monitorowanych odcinkach wałów przeciwpowodziowych.
3.Organizowania i dowożenia pomocy dla powodzian.
4.W niektórych województwach, wspierania urzędów wojewódzkich i jednostek administracji samorządowej w zakresie łączności profesjonalnej, co w znacznym stopniu umożliwiło ˙komitetom przeciwpowodziowym podjęcie koordynacji działań ratowniczych.

    Dzięki powyższemu wielu powodzian miało zapewnioną możliwość kontaktu ze światem i nie było pozostawionych w obliczu zagrożenia samym sobie, a komitety przeciwpowodziowe otrzymywały szybką informację o aktualnej sytuacji w terenie.

    Na terenach zalanych działało kilkadziesiąt tysięcy prywatnych stacji radiotelefonicznych, a działaniami sieci ratunkowej kierowało około tysiąca społecznych ratowników. Ludzie ci często nie spali przez wiele nocy zdając sobie sprawę, że od sprawnego funkcjonowania sieci w każdej chwili może zależeć czyjeś życie lub bezpieczeństwo.

    Stowarzyszenie nasze wspierało społecznych ratowników z terenów zalanych kierując im do pomocy społeczników oraz sprzęt łącznościowy z pozostałych terenów kraju. Ratownicy ci z powodu utrudnień czynionych przez Szefa Obrony Cywilnej Kraju - Pana Feliksa Delę - jeździli pomóc swoim kolegom na własny koszt, często ryzykując nieprzyjemności w swoich zakładach pracy.

    W odróżnieniu od Szefa Obrony Cywilnej Kraju władze na zalanych terenach okazywały społecznikom olbrzymią wdzięczność za ich pomoc często twierdząc, że bez pomocy naszych ratowników nigdy nie byliby w stanie zdziałać tyle, ile zdziałali mając do dyspozycji radiową sieć ratunkową.

    Dziesiątki Burmistrzów, Prezydentów Miast, Wójtów oraz Wojewodowie złożyli pisemne wyrazy uznania i wdzięczności społecznym Ratownikom PL-CB RADIO.

    Uważamy, że można było w oparciu o istniejące w kraju społeczne siły ratownicze zdziałać o wiele więcej, zapewniając natychmiastową pomoc ludziom, którzy znaleźli się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Fakt ˙nie ˙uruchomienia przez Szefa Obrony Cywilnej Kraju działań, do których prawnie był szczególnie zobowiązany jest naszym zdaniem niewybaczalnym błędem, który spowodował wiele niepotrzebnych tragedii ludzkich.

    Prezes Zarządu Głównego mówi ponadto:

    "Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze takie fakty jak:

    Wszystkie służby ratownicze oraz komitety przeciwpowodziowe stwierdzały, że ich działania paraliżuje brak jednej częstotliwości, na której mogłyby się te służby porozumiewać. Tymczasem Pan Feliks Dela ukrywał przed nimi fakt, że istniała taka częstotliwość w ramach sieci Obrony Cywilnej. Ludność cierpiała, a częstotliwość ta była niewykorzystywana.

    I drugi fakt. Na terenach objętych powodzią brakowało łączności z lotnictwem. Natomiast w Wojewódzkich Inspektoratach Obrony Cywilnej znajdowały się radiostacje lotnicze, których nie wykorzystywano.

    O faktach tych Pan Feliks Dela - Szef Obrony Cywilnej Kraju doskonale wiedział, bowiem go o tym wielokrotnie informowaliśmy.

    Wiemy zatem, że Pan Feliks Dela - Szef Obrony Cywilnej Kraju umyślnie nie dopuszczał do wykorzystania w akcji ratunkowej sił i środków, które były w zasięgu jego ręki. Ciągle nie rozumiemy tylko w jakim celu to zrobił i dlaczego kosztem tak wielkich cierpień ludzkich?"

W odróżnieniu od Szefa Obrony Cywilnej Kraju władze na zalanych terenach okazywały społecznikom olbrzymią wdzięczność za ich pomoc często twierdząc, że bez pomocy naszych ratowników nigdy nie byliby w stanie zdziałać tyle, ile zdziałali mając do dyspozycji radiową sieć ratunkową.

 

Dziesiątki Burmistrzów, Prezydentów Miast, Wójtów oraz Wojewodowie złożyli pisemne wyrazy uznania i wdzięczności społecznym Ratownikom. Społecznikom dziękowali również księża, policjanci, strażacy i lekarze z Pogotowia Ratunkowego.